TURCJA: Athena (For Real)

Fenistilowa Topka Wszechczasów
Miejsce 12

Wikipedia określa tę piosenkę jako ska-punk i chyba raczej nieczęsto się coś takiego na Eurowizji słyszy. Te dwa gatunki spotykając się gdzieś pośrodku utworzyły mieszankę idealną. Z jednej strony słychać w niej bardzo mocne "dęciaki" w charakterystycznym głównym motywie, a z drugiej całość okraszona jest świetnymi gitarowymi riffami, nadającymi luzacką atmosferę. A jako że już samym instrumentalem ta piosenka reprezentuje to, co lubię najbardziej, to nic dziwnego, że skończyła wysoko - choć aż na 12. miejscu się jej nie spodziewałem. Chyba przeważyło o tym absolutnie genialne kilkanaście sekund w końcówce, kiedy to nie dość, że na scenie nieoczekiwanie pojawia się ze swoimi boskimi ruchami tancerka, to jeszcze instrumenty dęte wkraczają na zupełnie nowy poziom, radośnie pieszcząc moje uszy.

Mocnym punktem tego występu jest też dla mnie pewien rodzaj lekko żartobliwej prowokacji, który od niego bije. I to nie tylko muzycznie, ale przede wszystkim od wykonawców, z wokalistą na czele. Przez cały ten występ sprawia dla mnie wrażenie jakby się przedtem czegoś naćpał. Widać, że potraktowali ten występ ze sporą dawką luzu i zadziałało to dla nich naprawdę fajnie. Szczególnie widać to po widowni, która dała im się porwać (choć nie ma się co dziwić, w końcu to była ich własna widownia). Obraz tego pulsującego ludźmi stambulskiego tłumu mocno wbił mi się w pamięć i po tylu latach wciąż jest jednym z pierwszych przykładów, które przychodzą mi do głowy gdy pomyślę o zabawie na eurowizyjnej arenie.