WIELKA BRYTANIA: Pearl Carr & Teddy Johnson - Sing, Little Birdie

Fenistilowa Topka Wszechczasów
Miejsce 90

"Sing, Little Birdie" to naprawdę prosta, ale bardzo urocza piosenka. Jest ona wspomnieniem ważnej dla pewnej pary chwili, kiedy to po raz pierwszy wyznali sobie miłość i wyryli w korze drzewa swoje inicjały. Tak się składa, że na gałęzi tego drzewa siedział ptak i śpiewał, a jego piosenka stała się dla nich symbolem tej miłości. Od teraz gdy tylko kiedykolwiek usłyszą ptasi śpiew, będzie to dla nich przywołaniem tego wspaniałego wspomnienia.

Muzycznie raczej nie dzieje się tu zbyt wiele - tak jak wspomniałem, to naprawdę prosta piosenka. Na dużą uwagę zasługuje jednak pomysł z wykorzystaniem dźwięków fletu, by odegrać śpiew tytułowego ptaszka. Absolutnie uwielbiam sposób, w jaki Pearl i Teddy wchodzą z nim w interakcję gdy tylko te dźwięki fletu się pojawiają: np. gdy podążają wzrokiem za nieistniejącym ptaszkiem albo gdy Teddy wyjmuje pacynkę ptaszka i prowadzi z nim pełną emocji gwizdaną rozmowę.

Pearl i Teddy sprawiają tutaj bardzo dobre wrażenie - są niesamowicie sympatyczni, pod kątem wokalnym nie ma się do czego przyczepić, a ich wspólne wchodzenie w wyższe dźwięki jest niesamowicie przyjemne dla ucha. Do tego to ich zaangażowanie w występ oraz nieco przesadzone aktorstwo sprawiają, że absolutnie nie można się tutaj nudzić.