ALBANIA: Festivali i Këngës 59

mapox (d)ocenia piątkowe występy: 

Enxhi Nasufi - Njësoj - Tak jak to bywa z tego typu fikowymi radiówkami, występ kupa. Wokalnie może nie najgorzej, ale zwłaszcza stroje przypominały mi raczej wstęp do niedzielnego odcinka "Od Przedszkola do Opola". Na tle reszty mogło jednak wejść.

Franc Koruni - E morën botën - Steal his look. Wyobrażam sobie proces przygotowań do występu, myślę że Franc potrzebował kilkunastu prób by dotrzeć do tak perfekcyjnej choreografii.

Gigliola Haveriku - E lirë - Wygląd jak i wokal to taka trochę Edzia Górniak po zaszczepieniu. Nie irytował mnie ten występ tak jak irytuje mnie wersja studyjna, niemniej awans to przesada, trudno tu się doszukać konstrukcji bliskiej w ogóle piosence.

Orgesa Zaimi - Valixhja e kujtimeve - Jakbym zamknął oczy to idealnie, bo dość podobnie do studyjnej. Co prawda od nadmiaru energii w występie nie mogłem usiedzieć na krześle, miało to jednak swoją klasę. 

Erik Lloshi - Jo - Tu akurat na plus, wokalem nawet fajnie wyciągnięte zwrotki, refrenu się oczywiście nie dało, ale całokształt nawet niezły. Od biedy mogło wejść.

Viktor Tahiraj - Nënë - Tegoroczny dziad naczelny mnie nie zawiódł, ileż tu się działo! Tyleż nowych smaczków mogłem usłyszeć w wersji na żywo! Gratka dla mapoxa.

Agim Poshka - Vendi im - O jezus jaki dziad! - ten zez, ten fryz, te zęby, aż mi kolana zmiękły! Z takim instrumentalem wydawałoby się, że nie można znudzić balladą, ale się udało. 

Kastro Zizo - Vallja e jetës - O jezus jaki jezus! Dużo się działo, trudno doszukać się tu jednak jakiegoś porządku. Wokal godny docenienia, można by było jednak spróbować w FiKu wersji rock/metalu bez tego folkowego zadęcia.

Wendi Mancaku - Si ajo - Tragiczny makijaż, nudna ballada. Podobnie jak z "E lirë", oszczędziłbym tu awansu.

Gjergj Kaçinari - Më jep jetë  - Duże zaskoczenie na plus, zupełnie dobrze wokalnie, instrumental też jakoś lepiej niż w studyjnej. Występ estetyczny, piosenka chwilami wpada w ucho. Duży grow u mnie.

Era Rusi - Zjarri im - Kicz nad kicze. Wylewało się wszystko z tej sceny, a od oglądania występu można było dostać żółtaczki.

Devis Xherahu - Peng - Przeciętny występ, czyli na tle stawki dość dobrze. Zapchajdziura. 

Stefan Marena - Meteor - Stefan powinien pójść na korepetycje do Zenka Martyniuka, by podpatrzeć jak się ruszać na scenie przy śpiewaniu disco polo. 

Rosela Gjylbegu - Vashëzo - Obecność i zachowanie pozostałych dwóch osób na scenie w strojach ludowych jest jedną z większych tajemnic tegorocznego konkursu. Ciekawym też doświadczeniem jest oglądanie jak potencjalny bop śpiewany jest jak ballada.

Sardi Strugaj - Kam me t'ba me kajt - Jeden z niewielu dobrych i wyrazistych występów, dobrze wokalnie. Sama piosenka jednak niezapamiętywalna, ale dość jakościowa. 

Xhesika Polo - Më mbron - No to nie jest typ ballady która może mi się spodobać, choć znając życie będzie wysoko.

Florent Abrashi - Vajzë - Bardzo lubię tę piosenkę, nic ten występ jej jednak nie dodał. 

Fatos Shabani - Ty - "Mam krawat za milion złotych, pachnę old spicem, a zeszyty nosi mi Miss Polonia". Niewyrazista ballada potrzebuje czegoś wyrazistego w występie, to już nawet w "Peng" była tancereczka, tu nie było nic. Zasłużony flop.

Anxhela Peristeri - Karma - Taki zwykły bop z FiKu, próbuję sobie to teraz wyobrazić na Eurowizji i jest trochę ciężko. Jak wygra to mocniej się na tym skupie.

Evi Reçi - Tjerr - xnt. Zaskakująco normalnie ten występ wyglądał - zwłaszcza doceniam układ choreograficzny dwójki "związanych" tancerzy. 

Inis Neziri - Pendesë - Brzmi jak winner. Mniej to płaskie niż w studyjnej, ale wciąż niezbyt świeże i brzmiące przestarzale. Średnio też wpada w ucho. Jeśli miałbym sobie wyobrazić przeciętnego zwycięzce FiKu to byłoby to mniej więcej coś takiego - więc ten wybór Albanii średnio by mnie zaciekawił.  

Klint Çollaku - Do t'ja dal - Drugi koleś co wygląda jakby wszedł na scenę prosto z ulicy. Nie wiem czy ktokolwiek napisał więcej niż dwa zdania o tej piosence, nie będę pierwszym.

Festina Mejzini - Kush je ti dashuri - Duże zaskoczenie na plus, jest to jakieś. Dołożono jakieś chórki, wstawki instrumentalne i mimo iż posklejane butaprenem to słuchało się tego ze względnym zaciekawieniem. 

Kamela Islamaj - Kujtimet s'kanë formë - Szukając piosenek w Izraelu sporo tego typu ballad przewinęło się przez moje uszy, są to więc klimaty które doceniam. Doceniam też za brak patetyczności, czego w Albanii trudno jest dokonać. 

Mirud - Nëse vdes - Urzeka mnie świeżość jego tańca. Spodziewałem się większej tragedii, zaskoczeniem dla mnie dobry wokal. Szkoda więc że nie postarano się o lepszy utwór, byłaby wtedy spora szansa na wygraną. 

Wiem że nikt tego nie przeczyta, ale miło mi było się wypisać