- FenistilEkspert Eurowizji
- Klan :
Liczba postów : 1958
Płeć :
Wiek : 30
Skąd : Ząbki
SERBIA: Marija Šerifović (Molitva)
Sob 24 Kwi - 10:15
Fenistilowa Topka Wszechczasów
Miejsce 11
"Molitva" już na zawsze będzie dla mnie piosenką wyjątkową, z którą wiążą się niepowtarzalne przeżycia wypełnione euforią. Rok 2007 był moim szóstym rokiem oglądania Eurowizji i niestety pięć poprzednich edycji brutalnie mnie nauczyło, że szansa na zwycięstwo czy choćby miejsce w czołówce mojego faworyta są zazwyczaj dość marne. Tym bardziej bez większych nadziei podchodziłem do wyników gdy po obejrzeniu występów orzekłem, że bezapelacyjnie najlepsza była Serbia ze swoją przepiękną, ale jednak "tylko" bałkańską balladą. Tuż po zwycięstwie Lordi tym bardziej zmieniło się moje postrzeganie na to, czego się oczekuje od zwycięzcy i byłem bardziej niż pewny, że wzięta z kosmosu Ukraina zapewne nie da szans konkurencji.
A potem przyszło głosowanie i z każdym kolejnym zestawem głosów okazywało się, że Europa jednak pokochała "Molitvę". Nie mogłem w to uwierzyć, to było jak sen! Wciąż jednak gdzieś z tyłu głowy pozostawał niepokój, bo Verka cały czas trzymała się dość blisko w tyle, a jej zwycięstwo przyjąłbym wtedy z niemałym rozczarowaniem. Ostatecznie udało się jednak Mariji obronić prowadzenie i stał się cud: po raz pierwszy mój faworyt wygrał. To było naprawdę cudowne uczucie, którego doznać po raz pierwszy da się tylko raz w życiu.
O piosence nie powiem zbyt wiele: jest to po prostu genialna bałkańska ballada, zdecydowanie jedna z najlepszych w eurowizyjnej historii. Marija ma genialny, mocny wokal, a chórzystki wcale nie są o wiele gorsze, dzięki czemu w szczytowych momentach ich wspólny śpiew ma ogromną moc, jest jak burza. Uwielbiam też te ich wymowne spojrzenia, spacery po scenie, a wreszcie otoczenie Mariji i wspólne uwolnienie swojej kobiecej siły. Prezentacja sceniczna jest prosta, ale głęboka czerwień w tle działa świetnie, a akurat tutaj nie były potrzebne wizualne fajerwerki.
Jest jeszcze jedno wyraźne wspomnienie, które mam z tamtych czasów, ale tym razem nieco smutne. Niedługo po Eurowizji byłem wtedy u rodziny i pamiętam, że gdy pojawiła się tam jako temat rozmowy, to moja kuzynka stwierdziła, że "oglądaliśmy, wygrał ten taki babochłop". I ja wiem, że nie miała nic złego na myśli i mnie samego też to stwierdzenie chyba aż tak bardzo nie ruszyło, ale z jakiegoś powodu jednak je zapamiętałem. Cudna melodia i zapierająca dech w piersiach prezentacja, które poruszyły moje serce, zostały tym samym sprowadzone do "tego babochłopa". To wspomnienie każe mi pamiętać o tym jak wielu ludzi skupia się na wytykaniu inności zamiast próbować dostrzec to, co naprawdę ważne - nie tylko w kontekście samej Eurowizji.
Dawid lubi ten post
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach