CZECHY: We Are Domi (Lights Off)

[postbg=https://i.servimg.com/u/f51/19/62/66/77/bckgrd10.jpg]

Republika Czeska wybierze swojego reprezentanta na Konkurs Piosenki Eurowizji 2022 w Turynie w grudniu.

Eurowizja CZ 2022 po raz kolejny będzie bazować na formacie online, jednak zamiast teledysków, głosowanie odbędzie się na podstawie występów na żywo. Występy live-on-tape ukażą się na początku grudnia. Zwycięzca zostanie wyłoniony poprzez  międzynarodowe jury (50%), międzynarodowe głosowanie publiczne (25%) i głosowanie samych Czechów (25%). Obecnie jury dokonuje selekcji  zgłoszeń, które wpłynęły do czeskiej telewizji. Artyści którzy zostaną zakwalifikowani do udziału w finale preselekcji zostaną ogłoszeni do 20 października.

Czeska telewizja otrzymała ok. 150 piosenek z których wybierze 6 - 8 do dalszego etapu preselekcji. Wiadomo, że do preselekcji swoją piosenkę zgłosił Mikolas Josef, reprezentant Czech z Eurowizji 2018 r. (6 miejsce w finale).

Bardzo podoba mi się tegoroczne podejście Czech do Eurowizji. Według ostatnich informacji finałowe piosenki poznamy 6 grudnia, a zwycięzca ma być znany już 16 grudnia, tak aby czeski reprezentant miał jak najwięcej czasu na przygotowania do występu w Turynie.

Utwory są już dostępne: LINK (brakuje utworu elis mraz ktory jest na spotify)

o takich preselekcjach to my możemy pomarzyć.

Dostepne są wersje live: https://escz2022.com/

Jezinky to totalny slay na żywo.

Czeskie pre jak to typowe czeskie pre - ogółem poziom spk, żaden z tych utworów Eurowizji nie podbije, ale jest w miare profesjonalnie i przyjemnie. Nie jestem w stanie wskazać który utwór najbardziej nadawałby się do Turynu, żaden z nich nie gwarantuje awansu. Osobiście najbardziej mi się podobają "Jezinky" - mega klimat na żywo, alternatiwka itd, byłby to ryzykowny wybór, z jednej strony może być mega, z drugiej strony widzowie po dwóch minutach gdzie nic sie nie dzieję, mogą zrobić sobie przerwę na siku i wyjdzie pinda ostria 2019. Co do innych:

Domi  - Lights Off (Dla mnie chyba najsłabszy utwór, głównie wynikający z tego okropnego dropu w refrenie. Tak jak niektórzy mają alergie na fuego dropiska, tak ja mam na tego typu podobne)
Anabelle - Runnin’ Out of F* Time (Ciężko tu cokolwiek napisać, nieinwazyjna propozycja indie-rock-popowa z zadziorem. Brzmi jak filler albumu artystki typu Avril Lavigne. Muza na 9 msc w semi pdf/randomowe top 3 po votach półfinalistów)
Elis Mraz - Imma Be (Ostatnia propozycja Elis była lekkim bopiskiem, tu jest mega średnio. Występ na żywo o dziwo prezentuje się całkiem ok, tragedii nie ma. Z drugiej strony, o samym utworze mówi dużo fakt, że pomimo bycia żeńskim bopem nawet eurofanki nie zwróciły na ten song specjalnie uwagi)
The Valentines - Stay or Go (Taka troche biedniejsza wersja Lake Malawi, aczkolwiek jak podczas preselekcji hejtowałem mocno muze od Alberta, tak tutaj mi się to całkiem podoba, przyjemne, wpada w ucho, szans na zwycięstwo brak.)
Jordan Haj & Emma Smetana - By Now (Dziwny instrumental, typowa muza typu love-duecik, takie 3 msc w pre po votach czeskich grażyn)
Skywalker - Way Down (Ciężko tu cokolwiek napisać, nieinwazyjna propozycja indie-rockowa z jakimś zadziorem. Muza na 9 msc w semi pdf/randomowe top 3 po votach półfinalistów, w zależności od ilości fanek rocka w półfinale)

Perfect pre na ten okres, zapewne zapomnę o nich dzień po wynikach.

Ja już dawałem się nabrać na tego typu selekcje. Pierwsze zetknięcie wprowadza w pozytywny nastrój i sprawie wrażenie powiewu świeżego powietrza w tym dusznym eurowizyjnym pomieszczeniu. "O jezu jakie świeże, jakie alternatywne, jakie ascetyczne teledyski, jacy młodzi zdolni artyści" - myślałem i pisałem. Tyle że selekcjami Eurowizji się nie wygrywa, bo 99% oceniających na ESC o nich nie wie, a często występuje jeden istotny problem - choć poziom tego typu selekcji jest dobry i wyrównany, to albo nie ma jednej piosenki, która by się wyróżniała i dawała nadzieje na dobry wynik, albo wygrywa nie to co trzeba.

I tak na Eurowizję jedzie do bólu selekcyjny produkt ze środka tabeli. Dowodem na średniość piosenki jest reakcja środowiska - nikt o tym zwycięstwie nie mówi, nikogo ono nie obchodzi, nikt o nim nie dyskutuje. Piosenka budzi żadne emocje, bo jest o niczym i nie zawiera jednego elementu nowatorskiego w trakcie trwania 3 minut. Wciąż obecne wśród kanapowych odbiorców jest myślenie o  "eurowizynym utworze" jako tego typu EDMu - i mam wrażenie, że to jest piosenka wygenerowana z ich głow.

Trudno jednak do zespołu nie mieć sympatii. Nad garażowymi zespołami tego typu roztaczam parasol ochronny, bo był to na Eurowizji gatunek zagrożony wyginięciem, choć coś rusza się do przodu. Tak jak np. z Lake Mlawi czy The Black Mamba, gdy opinie z początku nie były pozytywne, oddolnie powstałe zespoły miały ambicje by m.in. zrevampować piosenkę, lub świetnie (artystycznie) zaprezentować ją na scenie. Tu spodziewam się dużego zaangażowania, ale za bardzo nie ma przestrzeni do revampu, a ten paskudny "drop" zniża ten utwór do dość niskich poziomów popowej muzyki. Nawet o teledysk będzie trudno, bo i co w nim zawrzeć jak w tekście jest niewiele. Ehh..

Ale słucha się przyjemnie. 5/12

EDIT: O JEZUS MARIA ONA NIE UMIE ŚPIEWAĆ KOMPLETNIE

Zaczyna się świetnie, ale potem skręca nie w tym kierunku co ja bym chciał, chociaż drop jest całkiem sympatyczny. Pewnie urośnie w rankingach jak się z tym osłucham.

Muszę przyznać, że kompletnie nie brałem pod uwagę możliwości zwycięstwa We Are Domi w preselekcjach czeskich. Nastawiałem się raczej na ŚmietanowyDuet, ewentualnie gdzieś tam liczyłem na GIUDI, która była moim numerem 1 tych pre. Wygrana Lights Off była dla mnie bardzo pozytywnym szokiem.
Uczucie, które mi towarzyszy w trakcie słuchania tej piosenki to po prostu RELAX. Utwór kojarzy mi się z latem, jechaniem na wakacje, słuchaniem muzyki w podróży i beztroskimi chwilami, w których wydaje się, że nie trzeba się niczym przejmować, a problemy nie istnieją. Nie łudzę się, że odbije się on szerokiem echem, a na ESC wykręci wysoki wynik, bo nie wydaje się na tyle charakterystyczny, aby tego dokonać. W mojej personalnej topce znajdzie się jednak zapewne wysoko, a Czechom będę w maju kibicować .

8/12

We Are Domi nie byli moimi faworytami w czeskich selekcjach, ale nie jest to zła piosenka, bardziej określiłbym ją jako mało odkrywczą. Lights Off nie wyróżnia się niczym nowym pośród podobnych popowych produktów,  mimo to (za wyjątkiem paskudnego dropu wziętego wprost z lat 2011/2012) jest całkiem przyjemna w odsłuchu, zwłaszcza zwrotki bardzo przypadły mi do gustu. Na plus zaliczyłbym też głos wokalistki, nie jest jakiś wyjątkowy, ale bardzo dobrze współgra z utworem. Pochwalić należy też całkiem w porządku produkcję, chociaż mi osobiście utwory z pogranicza EDMu kojarzą się z taniością, to w Lights Off żadnej taniości nie odczuwam. Wybór Czech oceniam ogółem raczej pozytywnie.
6/12