Eurowizja 2024: Forum Fanów Konkursu
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Go down
Fenistil
Fenistil
Ekspert Eurowizji
Ekspert Eurowizji
Klan : Björkman

Liczba postów : 1867
Płeć : Male
Wiek : 29
Skąd : Warszawa

NIEMCY: Michael Schulte (You Let Me Walk Alone) Empty NIEMCY: Michael Schulte (You Let Me Walk Alone)

Pon 12 Kwi - 0:07



Fenistilowa Topka Wszechczasów
Miejsce 25


Pamiętam, że gdy usłyszałem tę piosenkę po raz pierwszy po opublikowaniu stawki niemieckich preselekcji, to spłynęła po mnie jak po kaczce. Odebrałem ją jako bardzo standardową i nieodkrywczą balladę, która nie potrafi mnie zaskoczyć zupełnie niczym. Jakże się myliłem... Przede wszystkim już samo poświęcenie tej piosenki pamięci zmarłego ojca jest czymś, co winduje ją o kilka poziomów w górę, a było to coś, czego początkowo w ogóle nie wyłapałem. Nawet z tą informacją w głowie wciąż nie jest to jednak utwór, do którego bym z własnej woli wracał. To występ na żywo czyni go magicznym.

Michael jest na scenie absolutnie niesamowity. Nie dość, że ma ładną barwę głosu i wokalnie jest bezbłędny, to jeszcze potrafi całym sobą przekazać widzowi swoją osobistą historię. Aż łzy się cisną do oczu, gdy się go słucha. Prezentacja sceniczna jest oparta głównie na emocjach wokalisty oraz na rysunkowych wizualizacjach w tle, które są naprawdę ładne i przemawiające do wyobraźni. Szczególnie podoba mi się rozciągająca się ku horyzontowi prosta droga w momencie, gdy Michael po raz pierwszy śpiewa wers "Cause you let me walk this road alone". Ta droga jest przedstawiona w taki sposób, że aż czuje się jej bezkres oraz samotność, której się doświadczy w trakcie jej pokonywania. W drugiej zwrotce pogłębia się osobisty wymiar przekazu gdy w tle pojawiają się zdjęcia z ojcem, a Michael pod jej koniec zmienia ton na wyższy i wychodzi mu to przecudownie, wręcz rozdzierająco.

A gdy wydaje się już, że więcej emocji nie da się z tego wycisnąć, to wchodzi genialne przejście do końcówki, w którym to Michael wydając pełną wzruszenia długą nutę wyciąga bezbronnie ramiona, a jego czarno-białe zwielokrotnione wersje tworzą w tle szalony wir. Pewnie nie każdemu ten element występu podchodzi, bo po dość stonowanym początku nagle wali pstrokacizną po oczach, ale ja kocham. Serce Potem część tej pstrokacizny zostaje zachowana gdy następuje nagła zmiana kolorystyki na czarno-czerwoną, co zresztą jest świetnym akcentem na wzmocnienie końcówki.

marjuz lubi ten post

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach