IRLANDIA: Brendan Murray - Dying To Try

Brendan Murray został reprezentantem Irlandii na 62. Konkursie Piosenki Eurowizji w 2017 roku. Brendan to  irlandzki piosenkarz i były wokalista boys bandu HomeTown, którego mentorem został łowca talentów Louis Walsh. Pierwszy oraz drugi singiel zespołu („Where I Belong” oraz „Cry for Help”)  dotarły do pierwszego miejsca krajowej listy przebojów. 23 października premierę miał trzeci singiel boys bandu – „The Night We Met”, który został napisany przez Liama Payne’a z brytyjskiego zespołu One Direction oraz Jamiego Scotta. W grudniu 2016 roku zespół ogłosił zawieszenie działalności, a Murray rozpoczął karierę solową.



ciekawostka: Brendan urodził się w 1996 roku, czyli w tym samym w którym Irlandia po raz ostatni wygrała konkurs piosenki Eurowizji i zakończyła tym samym swoją dobrą passę.

Co się Irlandia tak ociąga z tą piosenką? Jeżeli postawią na coś innego niż w stylu zeszłorocznego utworu, nie będę zbytnio zdziwiony Od przełomu wieków, Zielona Wyspa szuka swojej tożsamości na ESC i słabo im to idzie.

Myślę, że raczej pójdą w balladę, aczkolwiek mimo to, nie spodziewam się absolutnie niczego dobrego. :/

No cóż, słabe to. :( Abstrahując od tego, że byłem pewien początkowo, że śpiewa to dziewczyna, to ta piosenka jest tak usypiająca, że nie słucha się tego ani trochę przyjemnie. Utwór Brendana to dla mnie taka marna kopia amerykańskich piosenek świątecznych. :P Tak mi się skojarzyło jakoś. xD

Po genialnej Molly w 2015, Irlandia stacza się coraz bardziej. Oby za rok wysłali coś lepszego.

1/12

przepis na Brendan Murray'a: trochę Enya + trochę One Direction + chórek z lat 90tych. Jednym słowem przepis na katastrofę. Słabe to i to bardzo.. 1/12

Podobnie jak choćby w utworze Holandii, wyraźnie słychać inspirację muzyką z disneyowskich filmów. Nie jestem z góry nastawiony negatywnie do takich piosenek, ale w większych przypadków nie wychodzą one zbyt dobrze i jest tak również tutaj. Ballada bez polotu i finezji.

Heh, przy tegorocznej piosence belgiskiej odniosłem z początku wrażenie, że śpiewa to jakiś facet. W przypadku Irlandii odniosłem wrażenie że śpiewa kobieta. Heh, Irlandia po raz kolejny utknie w półfinale. Ale odnoszę wrażenie, że im zbytnio nie zależy na dobrym wyniku na ESC...

TELEDYSK

NUDAAAA!!!!! Zzz...
Po Irlandii nie oczekiwałem zbyt wiele, ale to co dostałem to NIC! Zero! 3 minuty muzycznej pustki. Nie wiem czy niektóre kraje robią to sobie specjalnie wystawiając takie utwory czy może jednak sądzą to jest super cool i europa to kupi...

Bardzo westlifowe ale Louis Walsh się zaangażował w ten wybór więc mnie to nie dziwi i tak lepsze niż Słowenia, Malta i Chorwacja.

Co jest z tym rokiem. Tyle beznadziejnych piosenek jest wybieranych.

Qweir napisał:Co jest z tym rokiem. Tyle beznadziejnych piosenek jest wybieranych.

Po prostu słabszy rok się trafił. Ale Czarnych Myśli Kłąb ma inne zdanie . Ja liczę jeszcze na Armenię (bo zazwyczaj ma bardzo dobre piosenki) i na San Marino (może w końcu wyślą na ESC jakiś "hitowy" kawałek).

Zacznę od tego, że nie mogę zdzierżyć tego słabego głosiku. A sama piosenka to totalne nudy na pudy, najbardziej bezpłciowy kawałek w stawce. Brzmi jak pościelówka z lat 90. Mimo wszystko jest to bardzo festiwalowy kawałek, z potencjałem na występ, więc nie zdziwi mnie awans Irlandii.
PS: Czy tylko ja w refrenie słyszę Love on the brain?

Aro napisał: Mimo wszystko jest to bardzo festiwalowy kawałek, z potencjałem na występ, więc nie zdziwi mnie awans Irlandii.

Dla mnie póki co, to jest piosenka do zajęcia ostatniego miejsca w półfinale...

Dosyć słabo i trochę nudno. Niewiele wnosi do konkursu. Każda z dotąd wybranych ballad bardziej mi się podoba. Irlandia to kraj z dość dużym potencjałem muzycznym, a drugi rok z rzędu wysyła niezbyt dobrą piosenkę. Dolne części mojego rankingu ją już witają 4/12

A mi się podoba Nie ma może jakiegoś punktu zaczepienia, głos jest troszkę denerwujący, ale jest przyzwoita. Ma coś w sobie co powoduje, że przyjemnie mi się jej słucha. Może Irlandia w końcu weszła by do finału?