SŁOWENIA: Ana Soklič (Amen)

Premiera utworu podczas gali EMA - 27 lutego. Wiadomo już, że utwór nie będzie balladą i będzie w języku angielskim. (LINK)

Mam drobne obawy przed tym obrotem o 180 stopni, ale Ana art Soklicz na pewno byle czego nie zaśpiewa. Liczę na mega dobry song.

Jak dla mnie to czar prysł - spodziewałem się po Anie czegoś znacznie lepszego, zwłaszcza po pogłoskach, które miały miejsce. Uderzył mnie dość mocny generyzm i niezapamiętywalność piosenki, co nie miało miejsca w przypadku "Vody" - czuję, że jak przesłucham 5 kolejnych piosenek następujących po tym utworze podczas I półfinału majowej Eurowizji, ta pieśń nie znajdzie już dla siebie miejsca w mojej głowie. To oczywiście moje pierwsze wrażenie, nie wiem co będzie jak bardziej się z tym osłucham, ale póki co czuję zawód niestety.

Każda propozycja Any ma wady i zalety, ale Voda jakoś bardziej do mnie przemawiała. Musze się jeszcze osłuchać z tą propozycją.

Dla mnie Voda strasznie się dłużyła i nie widziałem w niej nic pozytywnego, a w tym utworze już po dwóch sekundach zakochałem się w tym jak brzmi tu jej barwa. Sama piosenka dla mnie też lepsza, ale nic nadzwyczajnego.

Wow, ależ uptempo bangier!
Generalnie w zwrotkach nic się tutaj za bardzo nie dzieje, tak naprawdę jedynym charakterystycznym elementem utworu, który zaciekawia jest oczywiście długie "Alelujaaaaaaaaaaaaaa". Zyskuje ono jednak na mocy z każdym refrenem i w tym ostatnim brzmi naprawdę świetnie. Plus też za podniosły chórek i przepiękne brzmienie barwy Any w refrenie.
Amen zdecydowanie bardziej do mnie trafia niż Voda, zeszłoroczna propozycja była dla mnie za pompatyczna i toporna w odbiorze. Podniosły refren to może być za mało, aby przebić się do finału w Rotterdamie, ale Słowenii na pewno nie można skreślać.

6/12

Całkiem ładne i takie dobroduszne. Pod względem tekstu jeden z najlepszych lub nawet najlepszy wybrany utwór, aczkolwiek muzycznie wydaje mi się być mało zapamiętywalny. Podoba mi się wzmocniona końcówka. Voda mnie urzekła bardziej.

7=/12

Queen Ana spełniła większość moich oczekiwań, czyli pójście w naturalnym kierunku, czyli jazz, soul czy gospel (dla fanów to zwroty znajome jak liczebniki po mandaryńsku). Widać że tematyka około-chrześcijańska jest jej bliska i czuć tu sporą autentyczność. Udało się też uwydatnić wspaniałą i nietypową barwę głosu Any i nie poprzez wokalizę jak w Vodzie, a przez sam układ piosenki, który wydaje się być dla niej stworzony.

"Voda" była piosenką o bardzo ograniczonym targecie, niemal niemożliwa do docenienia przez widzów poza Bałkanami i z bardzo niepewną sytuacją u jurorów, którzy utwory w językach narodowych często traktują jako te drugiej kategorii. "Amen" wkracza na rejony nieco szersze, nie tracąc przy tym na jakości, a wręcz przeciwnie. Znacznie pewniej wyglądają szanse Any u jurorów, zwłaszcza państw wschodnich i bałkańskich, które zazwyczaj głosują na siebie (w 2019 zestaw powtarzał się regularnie w tej części Europy). Gospel i chórki nadają klimatu który może się spodobać zwłaszcza starszej widowni, która również intensywnie głosuje w konkursie. trudno mi sobie w tych warunkach wyobrazić poza finałem, zwłaszcza że ballad w pierwszym półfinale jest jak na lekarstwo

Ja oczywiście zdaję sobie sprawę że utwór jest odrobinę generyczny i nie ma tu nic wielce odkrywczego - to jest raczej klasyka w swoim gatunku, tyle że nie jest on tak powszechnie obecny na Eurowizji, w przeciwieństwie chociażby do "Voila". Natomiast argumentu "przez cały utwór nic się nie dzieje" nie kupuję, Ana stopniuje nastrój by "niebo się otworzyło" w ostatniej minucie utworu, zachwycać przez 3 minuty się nie da. A już teza że utwór jest "niezapamiętywalny" - XD, zgadzam się, kompletnie nie wiem o czym była piosenka jaki był jej klimat po przesłuchaniu, 100% trafnie. Ogółem solidna dawka dobrej ballady i faktycznie słuchając ostatniego wejścia w refren niejednokrotnie miewałem ciarki na plecach. 10/12

Nie lubię tego niestety, ale nie oczekiwałem też wiele gdy dowiedziałem się, że Ana pozostanie reprezentantką tego kraju. Już "Voda" mi się podobała bardziej, ten słoweński dodawał duszy i uroku muzyce, a refren odbierał mi dech - choć jednocześnie nie był to jeden z moich faworytów, a to jest takie jakieś wykalkulowane i mdłe, choć wiem, że Ana śpiewa o czymś co jest jej bardzo bliskie. Jest tu też więcej miejsca na popisy wokalne.

Koniec końców uważam, że finał dla Słowenii będzie.

Jakkolwiek doceniam świetny wokal Any, sam utwór jest porządnie wyprodukowany, jednak mam wrażenie że powstał na potrzeby debiutanckiego singla finalisty amerykańskiego Idola/X-Factora i okrężną drogą do Słowenii. Szanuję spektakularność, ale dla mnie za ciężkie to jest i sam z siebie do bałkańskiego Amen nie wracam.

Wielka diva is back! Uwielbiałem "Vodę" na tyle, że sięgnąłem po inne utwory i występy Any. Okazało się, że ballada po słoweńsku to nie jedyny obszar zainteresowań, a Diona Dim lubuje się w amerykańskim jazzie, soulu. Nie miałem wątpliwości, że tym razem szykuje się coś bardziej międzynarodowego i dokładnie to niedługo potem sama queen zapowiedziała.

"Amen" zwaliło mnie z nóg. Na wiecznie niezaspokojony gospelowy fragment mojej duszy spłynął miód. Odczuwalna jest tu niezwykła autentyczność co przy uniwersalnej i amerykańskiej propozycji nie musiało być oczywiste. Niezwykle inteligentnie wykorzystano tegoroczny regulamin i pomimo wyłącznie jednej osoby na scenie, wybrzmi w głośnikach wspaniały potężny chórek, przy którym pracowali ludzie z otoczenia Michaela Jacksona i Roda Stewarta. Jakość i klasa!

Nie dam się nabrać na rzekomo uniwersalny przekaz. Soklič znana jest ze swojej wiary i wyraża to również w muzyce. Amen znaczy Amen. Moim zdaniem jest to fantastyczny utwór ku chwale chrześcijańskiego Boga. Zwrotki to wręcz parafraza Biblii!

Ana Soklič napisał:You'll get beaten and bruised, You'll be scared into your core, But it's gonna make you who you are.

Jezus napisał:A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące!

Jeden z najpiekniejszych fragmentów ewangelii. Sprawia to, że przekaz utworu jest jeszcze pełniejszy, jest jeszcze większą motywacją do czynienia bezwględnego dobra i niepoddawania się.

Słowenia naprawdę czuje duszę muzyki. W 2019 genialny poziom pomimo wystawienia młodych samouków, a dziś dają nam podziwiać prawdziwą profesjonalistkę. Powrót do eurowizyjnych korzeni.

W zależności od humoru Ana bywa moim numerem 1, ale ogólnie na pewno nie wypada z podium mojego rankingu. Chciałbym, aby sięgnęła szczytu tabeli na Eurowizji. Znamy zamiłowanie jurorów do gospelu, ale wzbudza niepokój fakt, że tym razem mamy jego klasyczną formę, a nie pop z gospelowymi wstawkami. Z drugiej strony kto nie kocha filmowych utworów? Dla mnie "Amen" jest bardzo kinowe, a niejedna bondowska ballada wypadła bardzo dobrze. Może i taki film spodoba się Europie. Trzymam kciuki bardzo mocno, bo przedwczesne odpadnięcie byłoby ciosem prosto w serce.

Czyżby jednak finał?

Ana poinformowała, że utwór przejdzie mini revamp przed Eurowizją i w występie zostanie zawarty ostatni fragment ze wstawką gospelową po końcowym refrenie.

https://eurovoix.com/2021/04/29/ana-soklic-amen-eurovision/