CHORWACJA: Kraljevi Ulice & 75 Cents (Romanca)

Fenistilowa Topka Wszechczasów
Miejsce 42

O ile dobrze kojarzę z Gry Eliminacyjnej, to wiele z Was również ma tę piosenkę gdzieś w okolicach 42. miejsca, tyle że w rankingu rocznika 2008. Ja również jestem trochę zdziwiony jej obecnością w topce, a na tak wysokim miejscu to już w ogóle, ale jak na spokojnie o tym pomyślę, to potrafię jasno wskazać, co aż tak mi się w niej podoba.

Przede wszystkim głos wokalisty: niski, męski, dźwięczny... mmmmm... Większości z Was to pewnie nie rusza, ale mnie owszem, i to bardzo. Ten utwór to takie bardzo przyjemne nostalgiczne tango w klimatach romskich, czemu jako fan tańca oczywiście przyklaskuję. Miło się tego słucha. Szczególnie urzeka mnie to ronione brzdękanie przed zwrotkami.

No i jest oczywiście niezastąpiony 75 Cent ( xD ), czyli Ladislav Demeterffy. O ile jego pierwsza, mówiona partia jest trochę losowym, ale przyzwoitym rozpoczęciem utworu, to jego późniejsze wydzieranie się w żadnym razie nie jest dobre. Mimo to kocham. Pozwolę sobie na niesmaczny żart: dobrze, że zmarło mu się dopiero 2 lata później, a nie wtedy na scenie, bo wygląda, jakby było blisko. Pocieszny jest niesamowicie w tym co robi: gdy błąka się bez celu po scenie, gdy wije się koło niego tancerka, czy też w końcu gdy skreczuje (!) na gramofonie. Po prostu wszystko co z nim związane jest epickie.

Mega art muza. Wspominam dobrze, bo dla odstresowania śpiewałem sobie to prowadząc autko w drodze na maturę. Dla mnie co prawda muzą początków pandemii było Leto Svet, ale to też dobry poziom abstrakcji.