HOLANDIA: S10 (De Diepte)

[postbg=https://i.servimg.com/u/f51/19/62/66/77/bckgrd10.jpg]

Odbyła się premiera utworu: LINK

Niby dosyć prosty utwór, ale bardzo przyjemny dla ucha i po kilku odsłuchach odbieram go lepiej, niż za pierwszym razem. Głos Stien jest miły i bardzo kojący. W tle gra przyjemna gitarka. Takie utwory czasem potrafią mi się naprawdę spodobać. Początkowo wydawało mi się, że źle zrobili z tym, że zamiast sensownej treści pojawia się tylko "da da da...", a niedługo potem "huuu... aaa...", ale teraz myślę, że z drugiej strony może to uczynić utwór nieco łatwiejszym do zapamiętania , bardzo rzuca się to w uszy, a jak na przeciąganie pojedynczych głosek i powtarzanie jednej sylaby brzmi to wyjątkowo przyjemnie. 8/12.

Od występu Sobrala nie czułam "tego czegoś" w żadnej eurowizyjnej piosence. De Diepte poruszła najpierw delikatnie, za drugim razem pojawiły się ciary,  widziałam, że to mój faworyt (lub jeden z nich) tegorocznej Eurowizji.
Niby spokojna, mało w niej ubarwień ale do tematu jaki porusza nie pasuje nic więcej. W odbiorze zasugerowałam się może tematyką twórczości Stien, która jest mi bardzo bliska. Niemniej, może właśnie dlatego takie magiczne wrażenia na mnie wywiera. Na scenie prezentuje się bardzo klimatycznie, Stien radzi sobie dobrze, gdyby w maju pojawiła się kalka wizualna jak tutaj byłabym bardzo zadowolona.
Przy obecnej stawce, wśród wielu "dżołkowych" propozycji wyróżnia się jeszcze bardziej in plus, dzięki niej nawet Ochmana zaczynam doceniać.
Oczami wyobraźni widzę jej występ po ogłoszeniu wyników, gdy ostatnie confetti spada jeszcze na scenę...

Próbowałem od przodu, od boku, od spodu i od tyłu i nijak ten utwór nie poruszył mnie tak jakbym chciał. Bo wypada to uwielbiać c'nie, w końcu to świetnie wyprodukowany, niebanalny utwór w niderlandzkiim, a tyle piosenek z tego rynku się przesłuchało, oj przesłuchało. Ale brakuje mi tu jednego haczyka, jednego momentu za który mógłbym złapać i połknąć całość.

Takim momentem mogłoby być powtarzające się "dadada" w przedrefrenie, co brzmi bardzo klimatycznie wraz z teledyskiem w połowie piosenki w 1:30. Ale po tym wchodzi refren i czar pryska. Niezbyt mi się on nie podoba; nie lubię wszelkiego "uuuu", "aaaa", "oooo", "eeee", "yyyy" w refrenie/gdziekolwiek. To nie jest przedszkole, w piosence powinniśmy wyrażać się pełnymi zdaniami.

Utwór też się nie rozwija, na ostatnią minutę kompletnie zabrakło pomysłu. I w ten sposób najbardziej podobają mi się zwrotki, a to dla mnie niesatysfakcjonujace. W ulubionych piosenkach dla mnie często puszczam sobie w kółko ok. 20-sekundowy fragment z końcówki, a tu praktycznie końcówki nima, song się kończy w 2:00. Jaki wybrać tu fragment do recapu? Porównując to np. z dla mnie wypada to blado. No i wokalnie to też nieciekawe.

Jest to po prostu dobra spotifajowa piosenka indie po holendersku, co samo w sobie zasługuje na pochwałę. Każdy odsłuch jest przyjemny, choć nie mam ochoty go ponawiać. Liczyłem że coś tu odkryje, że z każdym przesłuchaniem będzie lepiej, ale moje poszukiwania i pragnienia skończyły się fiaskiem. Magii tu nie czuję, w przeciwieństwie do np. "Grow" Jeangu Macrooya, który miał też podobny teledysk. Życzę jednak S10 jak najlepiej. 7/12

Pokazuje songi z eurowizji i nie ma żadnego, który nie dodał sobie s10 na playliste. Nieważne jak skończy myślę że piosenka zostanie przez fanów zapamiętana i stanie się kiedyś LEGENDARNA 9/10

Kocham Cię jak.. Holandię. Tak, ale nie słucham tej piosenki zbyt często bo wystarczy jedno przesłuchanie i od razu trafiam na trzydniowy ciąg muzyczny z powtarzającym się w mojej głowie refrenem 'na na na'.

Holenderski nie jest językiem, który często gości na masowych playlistach, ale S10 sprawia, że ten dość nieprzyjemny język jest doskonale przyswajalny i miły dla ucha. De Diepte zaczyna się od gitary akustycznej, nie jest to jednak zapowiedź tego, jak skończy się utwór, ponieważ kontrastujące z refrenem połączenie miękkiego wokalu S10 i niskiego tempa z basowym bitem jest doskonale przygotowane do tego, by stworzyć ten jeden, niepowtarzalny moment na eurowizyjnej scenie.

Holandia ma w tym roku szansę aby okazać się czarnym koniem konkursu, wszystko w rękach delegacji i przygotowanego występu - nieoszlifowany diament w postaci piosenki już jest.

Jeden z moich faworytów, piękna piosenka i to zaskakująco w ojczystym języku. Refren może wydawać się zbyt prosty z tą wokalizą, ale jak dla mnie to najlepszy moment utworu. Bardzo chciałabym, żeby wygrała, ale obawiam się, że może dla niektórych wydawać się zbyt nudna i potrzeba trochę więcej czasu, by się z nią osłuchać. Niemniej jednak trzymam mocno kciuki i mam nadzieję na top 5