IZRAEL: Eden Golan (Hurricane)

Pod adresem Izraela padają coraz poważniejsze oskarżenia. Ogólnoświatowa nagonka dotyczy ostrzeliwania mieszkań, szkół i szpitali w Strefie Gazy w wyniku czego zginęło już tysiące cywilów. Świat eurowizyjny nie był obojętny wobec łamania praw człowieka, ale dopiero opublikowana dziś zapowiedź preselekcyjnego show "HaKokhav HaBa (The Next Star)" przelała czarę goryczy. W zapowiedzi preselekcji wystąpili żołnierze izraelskiej armii oraz prowadzący i uczestnicy za nich przebrani. Wykorzystanie Eurowizji do legitymizacji motywowanego politycznie ludobójstwa stoi w sprzeczności z pokojowym przekazem konkursu. Nadawca publiczny odpowiedzialny jest również za szerzenie propagandy i dezinformacji związanej z atakiem na Strefę Gazy.

Część mediów eurowizyjnych zapowiada bojkot (tak jak miało to miejsce z Rosją). Sytuacja jest dynamiczna, czekamy na rozwój sytuacji.

https://eurovoix.com/2023/11/20/statement-eurovoix-coverage-israel-eurovision-song-contest/
https://twitter.com/escplus_es/status/1726569275853545678

Irlandzki nadawca publiczny telewizja RTE otrzymała ponad 500 maili wzywających do bojkotu Eurowizji 2024 w Malmo i nie wysyłania swojego reprezentanta, w związku z udziałem Izraela w wydarzeniu - w ten sposób część irlandzkiego społeczeństwa chce wyrazić swój sprzeciw wobec zbrodniom wojennym dokonywanych przez rząd w Tel-Avivie na terenie Strefy Gazy.

https://www.thejournal.ie/rte-petition-to-boycott-eurovision-israeli-involvement-6249120-Dec2023/

Podobnie rzeczy mają się na Islandii, gdzie Zarząd Islandzkiego Stowarzyszenia Autorów i Kompozytorów (FTT) publicznie wzywa islandzkiego nadawcę krajowego RÚV do wycofania się z Konkursu Piosenki Eurowizji w 2024 r., chyba że Izrael otrzyma zakaz udziału.

https://grapevine.is/news/2023/12/12/call-for-national-broadcaster-to-take-stand-against-israel-participation-in-eurovision/

Na razie żaden nadawca publiczny zrzeszony w EBU nie wyraził sprzeciwu wobec udziału Izraela w Eurowizji 2024, co również budzi niesmak niektórych i kieruje w stronę organizacji zarzuty stosowania podwójnych standardów moralnych. Fani konkursu wypominają bojkot Rosji w związku z wojną na Ukrainie i jednocześnie przymykanie oczu na łamanie praw człowieka przez Izrael, który przez organizacje takie jak Amnesty International oskarżany jest o przeprowadzanie czystek etnicznych o znamionach ludobójstwa na ludności palestyńskiej.

Do Eurowizji pozostało niewiele ponad 5 miesięcy, jeśli dotychczas nie zostały podjęte żadne działania na rzecz bojkotu Izraela poprzez pozostałych członków EBU, szanse są na to bardzo małe.

Dopóki ktoś nie wyjdzie przed szereg to nic się nie wydarzy. Tu potrzeba bojkotu ze strony Islandii. Najpewniej nic się nie zmieni, a delegacja izraelska po konkursie oskarży Malmo i fanów o antysemityzm.

Oczywiście jeszcze dochodzi sprawa jednego z głównych sponsorów Konkursu Eurowizji tj. Moroccanoil, którego założycielka i obecna prezes pochodzi z Tel-Avivu.

Tbh nie są zbyt szokujące protesty ze strony Irlandczyków i Islandczyków, to z tych krajów głównie dochodziły głosy za bojkotem Eurowizji w Izraelu, więc nie dziwią w tych czasach prośby o bojkot. Izraelowi raczej się nic nie stanie, co najwyżej zgarną gwizdy jak Rosja w 2014, wątpię, żeby jakiekolwiek szersze kroki były podejmowane.

i temat Izraela powraca w tym sezonie niczym bumerang i budzi ogromne emocje wśród fanów Eurowizji, tym razem wieść niesie ze Szwecji, w której artyści wzorem Finlandii i Islandii stworzyli petycję i to całkiem pokaźną bo zawierającą aż ponad 1000 nazwisk związanych ze światem muzyki - w tym podpisy Erica Saade oraz Maleny Ernman. Sygnatariusze domagają się zablokowania udziału Izraela w bieżącym konkursie Eurowizji, który odbędzie się w Malmo, petycja wzbudziła zainteresowanie do tego stopnia, że do ogólnonarodowej debaty dołączyła szwedzka telewizja SVT wydając oświadczenie.

Ponad 1000 artystów muzycznych ze Szwecji, kraju-gospodarza Eurowizji, podpisało list otwarty wzywający do wykluczenia Izraela z tegorocznej edycji konkursu z powodu "brutalnych działań wojennych w Strefie Gazy". Opublikowany w szwedzkiej gazecie Aftonbladet list otwarty stwierdza, że zezwalając Izraelowi na udział w konkursie, Unia Nadawców Eurowizji (EBU) "wykazuje niezwykłe podwójne standardy, które podważają wiarygodność organizacji. Fakt, że kraje, które stawiają się ponad prawem humanitarnym, są zapraszane do udziału w międzynarodowych wydarzeniach kulturalnych, trywializuje naruszenia prawa międzynarodowego i sprawia, że cierpienie ofiar staje się niewidoczne" - czytamy w liście, opublikowanym w poniedziałek.
___

SVT:

"Udział Izraela w Eurowizji wywołuje debatę, a dziś widzimy apel szwedzkich artystów, w którym wzywają EBU do zawieszenia Izraela w Konkursie Piosenki Eurowizji 2024. To EBU decyduje o tym, kto weźmie udział w konkursie, a SVT, jako kraj goszczący, stosuje się do decyzji EBU. Ludzkie cierpienie w tym głęboko złożonym konflikcie jest przerażające. Nikt nie może być niewzruszony warunkami panującymi obecnie w Strefie Gazy lub atakami Hamasu w Izraelu. Jesteśmy również zaniepokojeni rozwojem sytuacji. Rozumiemy i szanujemy to, że grupy wyrażają swoje opinie. Jako kraj goszczący, SVT prowadzi dialog z EBU na temat wyzwań związanych z realizacją największego programu telewizyjnego w Europie w tych niepokojących czasach. Czujemy pokorę wobec tego zadania i pracujemy nad tym, aby projekt mógł być realizowany w najlepszy sposób, z wizją jednoczenia się w muzyce".

___

EBU:

W odpowiedzi EBU ogłosiła, że Izrael nie zostanie wykluczony, podkreślając apolityczny status wydarzenia i argumentując, że konkurs piosenki Eurowizji jest konkursem między nadawcami publicznymi, a nie państwami.


___

mnie osobiście martwią względy organizacyjne i bezpieczeństwa konkursu w szwedzkim Malmö, mam nadzieję ze organizatorzy zdaja sobie sprawę z rangi wydarzenia i zapewnią wszystkim uczestnikom bezpieczny pobyt w maju - a udział Izraela na pewno tego nie ułatwi.

Jak zagłuszą buczenie?

Podobno EBU odrzuciła pierwszą izraelską piosenkę, za zbyt polityczny tekst i dała im czas na zmiany - teraz piosenka którą podobno Eden ma zaśpiewać w Malmo nosi tytuł "October Rain", co według mnie wciąż jest naruszeniem zasad konkursu bo nawet mało zorientowany i biegły w faktach widz od razu może skojarzyć tytuł z wydarzeniami z 7 października.

EBU rozpatruje dyskwalifikację Izraela, gdyż ten nie zamierza pod żadnym pozorem zmienić politycznego tekstu swojej propozycji.

No ta paaa, tęsknić nie będziemy

Telewizja KAN potwierdza medialne doniesienia i wystosowała statement.

It should be noted that as far as the Israel Broadcasting Corporation is concerned, there is no intention to replace the song. Meaning, if it is not approved by the European Broadcasting Union – Israel will not be able to participate in the competition that will be held in Sweden this coming May.

Minister Kultury i Sportu dodał:

Israel’s song, which will be performed by Eden Golan, is a moving song that expresses the feelings of the people and the country these days, and is not political. I call on the European Broadcasting Union to continue to act professionally and neutrally and not to let politics influence art.

W zasadzie chyba można już pomachać Izraelowi na pożegnanie. Szkoda, że potrzebna była taka szopka, ale głos ludu zwycięży.

myślę, że jakby zaśpiewała o Holocauście to nie byłoby problemu tak jak z 1944 Jamali, ale jednak te odczucia narodu o których mówi izraelski minister są chyba za świeże i wszyscy wiemy co dzieje się w Gazie i do jakich zbrodni tam dochodzi, udział Izraela w Eurowizji uważam za niemoralny i powinien zostać już definitywnie określony przed losowaniem półfinałów.

Zwrot akcji. Telewizja KAN zmienia taktykę i zamierzają poprawić tekst obu proponowanych utworów. Liczą tym samym na ostateczną akceptację ze strony EBU.

Po próbach bojkotu, zgłoszeniu politycznych utworów, zaangażowaniu samego prezydeta Izraela, doczekaliśmy się ostatecznej akceptacji ze strony EBU. Niesmak paskudny, ale cóż, Izrael wstawia się pośród uczestniczących państw.