ESC 1956 - nasze rankingi

Epickie:
-
Świetne:
1. Michèle Arnaud - Ne crois pas
Fajne:
2. Jetty Paerl - De vogels van Holland
3. Mony Marc - Le plus beau jour de ma vie
4. Lys Assia - Das alte Karussell
5. Lys Assia - Refrain
6. Corry Brokken - Voorgoed voorbij
Przywoite:
7. Fud Leclerc - Messieurs les noyés de la Seine
8. Franca Raimondi - Aprite le finestre
9. Mathé Altéry - Le temps perdu
10. Michèle Arnaud - Les amants de minuit
11. Tonina Torrielli - Amami se vuoi
Nie dla mnie:
12. Dany Dauberson - Il est là
13. Freddy Quinn     - So geht das jede Nacht
14. Walter Andreas Schwarz - Im Wartesaal zum großen Glück


Ten pierwszy, historyczny konkurs stał moim zdaniem muzycznie na bardzo dobrym poziomie. Może brak tu trochę perełek, które jakoś bardzo znacząco wybiłyby się ponad resztę, ale za to praktycznie połowy z tych piosenek słucha mi się z nieskrywaną przyjemnością.

Trochę śmieszny to był konkurs gdy go porównamy z kolejnymi edycjami. Począwszy od drugiej edycji konkurs dość szybko znalazł swoje spójne ramy, natomiast ta pierwsza dość mocno tutaj wali w oczy swoją innością. Tylko 7 krajów wzięło udział, do tego każdy z więcej niż jedną piosenką. Głosowanie było tajne, umożliwiało głosowanie na samego siebie, a pełnych wyników do dziś jakimś cudem nie udało się nikomu odtworzyć. No i jeszcze nie ma żadnych zachowanych do dziś taśm z pełnym zapisem wideo, jako że było to przede wszystkim widowisko słuchowisko radiowe. Mniej "eurowizyjnie" nie było już chyba nigdy potem.