- LiverEkspert Eurowizji
- Klan :
Liczba postów : 1311
Płeć :
Wiek : 27
POLSKA w Eurowizji 2003: Ich Troje - Keine Grenzen – Żadnych granic
Sro Mar 08, 2017 7:16 pm
Po kolejnej (drugiej z rzędu) wymuszonej pauzie, Telewizja Polska zmieniła taktykę. Zamiast wyboru wewnętrznego, po raz w historii reprezentanta kraju (do Rygi, bo to ona była miejscem 48. Konkurs Piosenki Eurowizji) miały wybrać otwarte eliminacje. 25 stycznia 2003, odbył się koncert preselekcyjny pod nazwą "Piosenka dla Europy". Z 14 uczestników, przychylność widzów zdobył zespół Ich Troje z piosenką "Keine Grenzen - Żadnych granic". Rozpoczął się wówczas bogaty w wydarzenia sezon "preselekcyjno-eurowizyjny". Michał Wiśniewski, Jacek Łągwa i Elli Mücke wystąpili w eliminacjach Niemiec jako zespół Troje (skończyli na 6. miejscu z 14), reprezentanci Polski promowali swój eurowizyjny w wielu krajach (również uczestnicy tamtej ESC przyjeżdżali do naszego kraju, jak choćby Stelios Konstandas z Cypru, Ołeksandr Ponomariow z Ukrainy czy F.L.Y., reprezentacja gospodarzy), lider Ich Troje rozważał rezygnację z wyjazdu na Łotwę (było to spowodowane pasywnością TVP w kwestiach promocji polskiego utworu). Mimo to, zespół wystąpił w (najliczniejszym wtedy) finale Konkursu i poradzili sobie bardzo dobrze. Udało się zgarnąć 90 punktów (w tym 12 z Niemiec), które dały nam 7. miejsce (na 26 uczestników). Był to nasz najlepszy wynik od dziewiczego udziału Edyty Górniak w 1994 i po raz drugi w historii, Polska znalazła się w najlepszej 10 konkursu.
Ich Troje - Keine Grenzen – Żadnych granic (występ w Rydze)
Ich Troje - Keine Grenzen – Żadnych granic (teledysk)
Ich Troje - Keine Grenzen – Żadnych granic (występ w Rydze)
Ich Troje - Keine Grenzen – Żadnych granic (teledysk)
- Ich Troje - Keine Grenzen - Żadnych granic (tekst):
Ich wär so gerne mal ein Astronaut
Der von dort oben auf die Erde runter schaut
Denn alle, die dort oben einmal warn
Sie alle sagen, es ist wunderbar
Poczujesz tu płynący wolniej czas
Ciszę i spokój, którego tak brakuje nam
I u nas też tak mogłoby dziś być
Jesteśmy mali, lecz nie koniecznie źli
Keine Grenzen, keine Fahnen
Von dort oben ist die Welt einfach nur schön
Keine Länder, keine Völker
Keine Kriege kann man von dort oben sehn
Każdy z nas powinien dotrzeć tam
By zrozumieć, że w tej walce sensu brak
Vielleicht nimmt uns das unsern dummen Grössenwahn
Und statt zu labern, fangen wir zu lieben an
Żadnych granic, żadnych flag
Nie ma głupich waśni, nie ma różnych ras
Żadnych wojen, żadnych państw
Keine Kriege kann man von dort oben seh'n
Bezgranichnyj (Bezgranichnyj)
Mir bez flagov (Mir bez flagov)
S vysoty granitsy vovse ne vidny
Bezgranichnyj (Bezgranichnyj), neprivychnyj
Bez razdorov, vzryvov, zlosti i vojny
Von dort oben ist die Welt einfach nur schön
Re: POLSKA w Eurowizji 2003: Ich Troje - Keine Grenzen – Żadnych granic
Sro Mar 08, 2017 7:34 pm
omgosh pamiętam ten występ jakby to było wczoraj.. Michał ryczy tym sowim głosem lata po scenie, po czym Justyna wchodzi na scenę niczym anioł (w sumie głos to ma anielski) i ten zachwyt publiczności i drugi najlepszy rezultat Polski w Eurowizji, w 100% zasłużony.. spokojny klimat, piękne przesłanie, dopracowany występ taką Polskę chciałoby się oglądać co roku
.....................................
Autor powyższego posta: Yngwie
- LiverEkspert Eurowizji
- Klan :
Liczba postów : 1311
Płeć :
Wiek : 27
Re: POLSKA w Eurowizji 2003: Ich Troje - Keine Grenzen – Żadnych granic
Czw Mar 09, 2017 2:29 am
Utwór z bardzo fajnym i nieco utopijnym, ale jednak wartościowym przekazem, ładny obrazek, a i to co lubię najbardziej, czyli wielojęzyczność. Z tak dobrą prezentacją na żywo oraz promocją zagranicą, to nie mogło się skończyć źle.
Moja ulubiona (od razu po Annie Marii Jopek) polska propozycja.
Moja ulubiona (od razu po Annie Marii Jopek) polska propozycja.
- iguśUżytkownik
- Klan :
Liczba postów : 920
Płeć :
Wiek : 24
Skąd : jasamtisiveronika
Re: POLSKA w Eurowizji 2003: Ich Troje - Keine Grenzen – Żadnych granic
Czw Mar 16, 2017 1:59 pm
Jedna z moich ulubionych polskich piosenek na ESC. Piękna ballada, do tego bardzo mądra, no i jeszcze w naszym (częściowo oczywiście) wspaniałym polskim języku. 7. miejsce jest oczywiście satysfakcjonujące, ale szkoda, że nie byliśmy jeszcze ciut wyżej.
- PolandUżytkownik
- Klan :
Liczba postów : 818
Płeć :
Wiek : 32
Skąd : Małopolska
Re: POLSKA w Eurowizji 2003: Ich Troje - Keine Grenzen – Żadnych granic
Czw Gru 05, 2019 1:54 pm
To były "Krajowe Eliminacje" a nie "Piosenka dla Europy" gdyż ta pojawiła się w 2006 roku.
Piosenka bardzo dobra aczkolwiek nieco anty-eurowizyjna ze względu na tekst. Bardzo fajny też był utwór który to zespół Ich Troje wystawił do preselekcji niemieckich - stąd Niemcy właśnid w finale dali nam 12 punktów.
Piosenka bardzo dobra aczkolwiek nieco anty-eurowizyjna ze względu na tekst. Bardzo fajny też był utwór który to zespół Ich Troje wystawił do preselekcji niemieckich - stąd Niemcy właśnid w finale dali nam 12 punktów.
- FenistilEkspert Eurowizji
- Klan :
Liczba postów : 1948
Płeć :
Wiek : 30
Skąd : Ząbki
Re: POLSKA w Eurowizji 2003: Ich Troje - Keine Grenzen – Żadnych granic
Sob Mar 27, 2021 12:52 am
Fenistilowa Topka Wszechczasów
Miejsce 45
Z tą piosenką łączy mnie dość burzliwa historia. Zacznę może od samego zespołu Ich Troje, którego szczyt popularności przypadł dokładnie na moje lata dzieciństwa. Przez to siłą rzeczy znałem ich największe hity na wylot. Choć z tego co pamiętam mi się podobały, a dziś nieodłącznie wywołują we mnie ogromną falę nostalgii, to jednak do samego zespołu podchodziłem raczej chłodno. Ich Troje to był dla mnie przede wszystkim Michał Wiśniewski, a ten uchodził w mediach za postać mocno kontrowersyjną. Bardzo go nie lubiłem, ale gdy teraz o tym pomyślę, to chyba główną przyczyną były jego czerwone włosy - nie byłem zbyt tolerancyjnym dzieckiem.
Podobne nastawienie jak do Ich Troje miałem także do ich konkursowej piosenki. "Keine Grenzen" jako powolna ballada nie było aż tak chwytliwe jak ich największe hity, a pomysłem śpiewania niemiecko-polsko-rosyjskiej piosenki byłem wtedy oburzony ("przecież mamy swój własny polski język, hurr durr"). Pamiętam, jak komentatorzy twierdzili, że to dobrze, bo więcej osób zrozumie przekaz, a język polski jest szeleszczący i nieprzyjemny, no co się niesamowicie oburzałem. Byłem bardzo niezadowolony ze zwycięstwa tej piosenki w krajowych eliminacjach i gorąco liczyłem, że Ich Troje wygrają także te niemieckie, w których również mieli startować. O ile sobie przypominam, wtedy mieliby rzekomo wybrać reprezentowanie Niemiec (kolejny powód do oburzenia dla małego mnie ).
Tak czy inaczej trzeba przyznać, że TVP zrobiło w 2003 roku rewelacyjną robotę z naszym powrotem do konkursu. Nie tylko porzucono przestający się sprawdzać format wyborów wewnętrznych na rzecz Krajowych Eliminacji, ale też udało się przyciągnąć do udziału w nich kilku bardzo popularnych wykonawców, a eliminacje i sam konkurs Eurowizji zostały bardzo intensywnie nagłośnione. Jestem pewny, że konkurs zyskał wtedy w Polsce bardzo wielu nowych fanów, którzy zachęceni tą intensywną reklamą postanowili tę Eurowizję obczaić - ja jestem jednym z nich.
Z perspektywy czasu uważam, że ten występ był naprawdę rewelacyjny. Przede wszystkim świetną robotę robi tu kontrast między pełnym chrypy wokalem Michała a cudownie ciepłym i kojącym głosem Justyny. Występ jest bardzo gustowny, a dramaturgia utworu świetnie rozłożona. Zaczyna się on bardzo spokojnie, wręcz sennie i z zamyśleniem, potem wchodzi mocniejszy rytm, a pod koniec mamy energiczne wbiegnięcie Michała na wysepkę i jego wykrzyczane emocje, by zakończyć wszystko powrotem do początkowego spokoju.
Piękny (choć naiwny) jest też przekaz utworu: żadnych granic, żadnych wojen, pogódźmy się wszyscy i żyjmy w pokoju na naszej pięknej planecie. Na uwagę zasługuje tu też pewien drobny fakt, który przez tę wielojęzyczność może nam nieco umykać: to wszystko jest mówione z perspektywy astronauty, który znajduje się w tej chwili w kosmosie i stamtąd patrzy na naszą planetę. Z tak daleka nie widzi żadnych wojen ani granic, a jedynie piękno Ziemi oraz czuje obecność jej mieszkańców. W jego przemyśleniach pomaga mu też specyficzna atmosfera panująca w kosmosie: pełna spokoju i wyciszenia. Uważam, że to robi jednak sporą różnicę, bo nadaje temu tekstowi trochę głębi, a instrumental faktycznie mi się z tym kosmicznym spokojem trochę kojarzy.
Miejsce 45
Z tą piosenką łączy mnie dość burzliwa historia. Zacznę może od samego zespołu Ich Troje, którego szczyt popularności przypadł dokładnie na moje lata dzieciństwa. Przez to siłą rzeczy znałem ich największe hity na wylot. Choć z tego co pamiętam mi się podobały, a dziś nieodłącznie wywołują we mnie ogromną falę nostalgii, to jednak do samego zespołu podchodziłem raczej chłodno. Ich Troje to był dla mnie przede wszystkim Michał Wiśniewski, a ten uchodził w mediach za postać mocno kontrowersyjną. Bardzo go nie lubiłem, ale gdy teraz o tym pomyślę, to chyba główną przyczyną były jego czerwone włosy - nie byłem zbyt tolerancyjnym dzieckiem.
Podobne nastawienie jak do Ich Troje miałem także do ich konkursowej piosenki. "Keine Grenzen" jako powolna ballada nie było aż tak chwytliwe jak ich największe hity, a pomysłem śpiewania niemiecko-polsko-rosyjskiej piosenki byłem wtedy oburzony ("przecież mamy swój własny polski język, hurr durr"). Pamiętam, jak komentatorzy twierdzili, że to dobrze, bo więcej osób zrozumie przekaz, a język polski jest szeleszczący i nieprzyjemny, no co się niesamowicie oburzałem. Byłem bardzo niezadowolony ze zwycięstwa tej piosenki w krajowych eliminacjach i gorąco liczyłem, że Ich Troje wygrają także te niemieckie, w których również mieli startować. O ile sobie przypominam, wtedy mieliby rzekomo wybrać reprezentowanie Niemiec (kolejny powód do oburzenia dla małego mnie ).
Tak czy inaczej trzeba przyznać, że TVP zrobiło w 2003 roku rewelacyjną robotę z naszym powrotem do konkursu. Nie tylko porzucono przestający się sprawdzać format wyborów wewnętrznych na rzecz Krajowych Eliminacji, ale też udało się przyciągnąć do udziału w nich kilku bardzo popularnych wykonawców, a eliminacje i sam konkurs Eurowizji zostały bardzo intensywnie nagłośnione. Jestem pewny, że konkurs zyskał wtedy w Polsce bardzo wielu nowych fanów, którzy zachęceni tą intensywną reklamą postanowili tę Eurowizję obczaić - ja jestem jednym z nich.
Z perspektywy czasu uważam, że ten występ był naprawdę rewelacyjny. Przede wszystkim świetną robotę robi tu kontrast między pełnym chrypy wokalem Michała a cudownie ciepłym i kojącym głosem Justyny. Występ jest bardzo gustowny, a dramaturgia utworu świetnie rozłożona. Zaczyna się on bardzo spokojnie, wręcz sennie i z zamyśleniem, potem wchodzi mocniejszy rytm, a pod koniec mamy energiczne wbiegnięcie Michała na wysepkę i jego wykrzyczane emocje, by zakończyć wszystko powrotem do początkowego spokoju.
Piękny (choć naiwny) jest też przekaz utworu: żadnych granic, żadnych wojen, pogódźmy się wszyscy i żyjmy w pokoju na naszej pięknej planecie. Na uwagę zasługuje tu też pewien drobny fakt, który przez tę wielojęzyczność może nam nieco umykać: to wszystko jest mówione z perspektywy astronauty, który znajduje się w tej chwili w kosmosie i stamtąd patrzy na naszą planetę. Z tak daleka nie widzi żadnych wojen ani granic, a jedynie piękno Ziemi oraz czuje obecność jej mieszkańców. W jego przemyśleniach pomaga mu też specyficzna atmosfera panująca w kosmosie: pełna spokoju i wyciszenia. Uważam, że to robi jednak sporą różnicę, bo nadaje temu tekstowi trochę głębi, a instrumental faktycznie mi się z tym kosmicznym spokojem trochę kojarzy.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|