CHORWACJA: Maja Blagdan (Sveta ljubav)

Fenistilowa Topka Wszechczasów
Miejsce 29

Jeżeli kojarzycie tę piosenkę, to domyślam się dlaczego. Ten wysoki krzyk Mai jest bez wątpienia czymś epickim, szczególnie gdy po raz pierwszy pojawia się znienacka przed pierwszym refrenem. To niesamowite jak ona była w stanie to uciągnąć. Bardzo dobrze, że przed drugim refrenem już tego dźwięku nie powtórzyła (gdzie widz mógłby się już tego spodziewać), a za to dowaliła nim jeszcze na zakończenie utworu.

Ta piosenka to jednak nie tylko krzyk, pozostają jeszcze niemal trzy minuty złożone z innych elementów. Jest to przede wszystkim bardzo dobra i ciekawa bałkańska ballada. Opowiada historię kobiety, która chociaż straciła faceta na rzecz innej, to jednak nie ma zamiaru przestać go kochać. Początek jest niesamowicie łagodny i oparty na delikatnym brzdękaniu, potem zaś wchodzi coraz więcej i więcej energii. Szczególnie magicznym momentem jest dla mnie instrumentalny fragment po pierwszym refrenie, który poza wysokiej jakości melodią na dodatek został niesamowicie ciekawie zagospodarowany pod kątem prezentacji scenicznej. Obniżenie liczby klatek przy jednoczesnym zbliżeniu na pełen magnetyzmu taniec Mai daje tutaj fenomenalny efekt.