AUSTRALIA: Kate Miller-Heidke (Zero Gravity)
+21
Dastame
Luna
CzerwonePaznokcie
Cheb
magou
Blainers
marjuz
Kuba
Drover
Sebek
MaSza
Skrzeczek
IgorBielak
iguś
Dawid
monkeyy
Liver
Aro
Morison
Yngwie / admin
Łosoś
25 posters
Strona 2 z 2 • 1, 2
Ile punktów przyznał(a)byś reprezentantce Australii?
- FenistilEkspert Eurowizji
- Klan :
Liczba postów : 1948
Płeć :
Wiek : 30
Skąd : Ząbki
Re: AUSTRALIA: Kate Miller-Heidke (Zero Gravity)
Nie Lut 10, 2019 10:54 pm
Wygrana Kate bardzo mi odpowiada i choć "Zero Gravity" pewnie nie utrzyma się w mojej czołówce zbyt długo, to na razie wskakuje u mnie na drugie miejsce. Bardzo mnie cieszy, że Australia w końcu wyszła ze swojej strefy komfortu - wysyła coś, co jest wręcz ZBYT charakterystyczne. Ciekawe jaki będzie z tego wynik w maju. Choć piosenka momentami potrafi zabrzmieć nieco chaotycznie, to jednak w moim odczuciu broni się jako całość. Refren bardzo łatwo wchodzi do głowy (czy tego chcesz czy nie ), a nagła zmiana wydźwięku w ostatniej minucie jest świetnym rozładowaniem budowanego klimatu. Prezentacja sceniczna jest ogółem dość kiczowata, ale pomysł z panią na tyczce jest świetny i robi wrażenie.
- marjuzEkspert Eurowizji
- Klan :
Liczba postów : 1290
Wiek : 23
Re: AUSTRALIA: Kate Miller-Heidke (Zero Gravity)
Pon Lut 11, 2019 8:21 pm
no nie powstrzymam się bez ocenienia tego czegoś
Oj będzie wstyd w maju. Polecam nie oglądać pierwszego półfinału z rodziną, albo dyskretnie przełączyć na inny kanał (bo do finału to wejść nie może, błagam). Kompletny kicz może wystawić co jakiś czas każdy kraj, ale nie Australia. Jak tu wytłumaczyć obecność tego kraju w tym konkursie, gdy wystawia on coś takiego (pastwić się nie będę bo pewnie zabrakłoby mi znaków ). A mogłoby być tak pięknie, było fenomenalne Electric Fields i faktycznie Australia wniosła by do Eurowizji nie tylko trochę więcej jakości, ale też i elementy własnej kultury. Trzymajmy kciuki by premier Australii też delikatnie zasugerował że jest niezadowolony z tego wyboru, to może wtedy Kate zrezygnuje :roll:. Ode mnie 0 z definicji.
Oj będzie wstyd w maju. Polecam nie oglądać pierwszego półfinału z rodziną, albo dyskretnie przełączyć na inny kanał (bo do finału to wejść nie może, błagam). Kompletny kicz może wystawić co jakiś czas każdy kraj, ale nie Australia. Jak tu wytłumaczyć obecność tego kraju w tym konkursie, gdy wystawia on coś takiego (pastwić się nie będę bo pewnie zabrakłoby mi znaków ). A mogłoby być tak pięknie, było fenomenalne Electric Fields i faktycznie Australia wniosła by do Eurowizji nie tylko trochę więcej jakości, ale też i elementy własnej kultury. Trzymajmy kciuki by premier Australii też delikatnie zasugerował że jest niezadowolony z tego wyboru, to może wtedy Kate zrezygnuje :roll:. Ode mnie 0 z definicji.
- BlainersUżytkownik
- Liczba postów : 17
Re: AUSTRALIA: Kate Miller-Heidke (Zero Gravity)
Sob Lut 16, 2019 8:11 am
Wtrącę najpierw swoje trzy grosze co do Electric Fields. Szkoda, wielka szkoda. Piosenka nowoczesna, etniczna, występ prosty, ale ciekawy. Z pewnością wokalista zostałby zapamiętany, zdaje się, że to chyba prawdziwy Aborygenin (albo ma wśród nich przodków). Nie mogę przeboleć, że nie zobaczymy zdjęcia tej chustki w eurowizyjnych ujęciach :(
Zero Gravity... Ten występ - dziwny, za dużo się dzieje. I to połączenie Samoljowej ze Statuą Wolności.... Czekam na memy.
Sama piosenka nie powiem, zaczęła mi się wkręcać. Nie liczyłbym, że zostanie w semi, bo nie ma do tego podstaw. Jakby uprościć występ, usunąć dziwactwa, to kibicowałbym Australii w tym roku.
Zero Gravity... Ten występ - dziwny, za dużo się dzieje. I to połączenie Samoljowej ze Statuą Wolności.... Czekam na memy.
Sama piosenka nie powiem, zaczęła mi się wkręcać. Nie liczyłbym, że zostanie w semi, bo nie ma do tego podstaw. Jakby uprościć występ, usunąć dziwactwa, to kibicowałbym Australii w tym roku.
- magouUżytkownik
- Liczba postów : 129
Re: AUSTRALIA: Kate Miller-Heidke (Zero Gravity)
Sob Lut 16, 2019 8:22 am
Electric Fields i tyle w temacie.
Zeeeeroooo poooointsss from me
Zeeeeroooo poooointsss from me
- ChebUżytkownik
- Liczba postów : 8
Re: AUSTRALIA: Kate Miller-Heidke (Zero Gravity)
Sob Lut 16, 2019 10:43 am
Nikogo to nie zaskoczy ale i rowniez wg mnie australia prze ekhm bimbala. Electric fields jest swieze, chwytliwe i nawet nawiazujace do kultury aborygenow!!!! Slucham tej piosenki dla przyjemnosci. Zero gravity natomiast to eurosyf ktory juz w innych odslonach widzielismy w konkursie wiele razy
Nie jest to wynik mojej ftustracji bo nie wygral moj faworyt, ale serio ta piosenka zasluguje na 0 pkt
Ps Skoro juz kolejny rok australia wysyla taki sredniaczek to moze wywalmy ja z konkursu XDD nie potrzebujemy jyz jej
Nie jest to wynik mojej ftustracji bo nie wygral moj faworyt, ale serio ta piosenka zasluguje na 0 pkt
Ps Skoro juz kolejny rok australia wysyla taki sredniaczek to moze wywalmy ja z konkursu XDD nie potrzebujemy jyz jej
- CzerwonePaznokcieUżytkownik
- Liczba postów : 33
Re: AUSTRALIA: Kate Miller-Heidke (Zero Gravity)
Sob Lut 16, 2019 11:26 am
Masakra. Jak można było wybrać coś tak kiczowatego.
Jak z tak ciężkiego tematu jak depresja można zrobić taki syf.
Preselekcje szału nie robiły ale przynajmniej do On my way można było potupać i się pobujać. Fajny eurowizyjny kawałek pod publiczność
Australia szybko zrezygnuje z preselekcji
Jak z tak ciężkiego tematu jak depresja można zrobić taki syf.
Preselekcje szału nie robiły ale przynajmniej do On my way można było potupać i się pobujać. Fajny eurowizyjny kawałek pod publiczność
Australia szybko zrezygnuje z preselekcji
- LunaUżytkownik
- Klan :
Liczba postów : 86
Płeć :
Re: AUSTRALIA: Kate Miller-Heidke (Zero Gravity)
Pon Lut 18, 2019 3:41 pm
Po raz pierwszy usłyszałam tę piosenkę w wersji studyjnej po ogłoszeniu wyników i wydała mi się dość specyficzna. Potem obejrzałam występ na żywo... Boże, czego tam nie ma, hostia święta na szczycie Mt. Samojłowa, jakieś cuda na kiju, dziwię się, że ten ktoś kiwający się z tyłu nie puścił pawia pod koniec (ale pewnie był o pustym żołądku). Śmiałam się przez bite dwie minuty bez przerwy. Sam utwór to dość dziwny misz-masz i to dość niestrawny. Ale ostatecznie daję 3 punkty, bo jak zamknę oczy to nawet jestem w stanie tego słuchać.
- DastameUżytkownik
- Klan :
Liczba postów : 901
Płeć :
Wiek : 24
Re: AUSTRALIA: Kate Miller-Heidke (Zero Gravity)
Pon Lut 18, 2019 3:50 pm
Mnie się podoba utwór (może nie licząc ostatniej minuty) ale faktycznie jak nic nie zrobią z tym występem na żywo to płakać nie będę. Piosenka przynajmniej jest w pewnie sposób inna od reszta i tym może się wybić.
Zawsze oceniam wersje studyjne więc 7/12 i po cichu liczę że zmienią ten występ. I STRÓJ
Zawsze oceniam wersje studyjne więc 7/12 i po cichu liczę że zmienią ten występ. I STRÓJ
- WilkUżytkownik
- Klan :
Liczba postów : 680
Płeć :
Wiek : 31
Skąd : Leeds / Radom
Re: AUSTRALIA: Kate Miller-Heidke (Zero Gravity)
Sob Mar 02, 2019 9:46 am
O cie... ten występ robi robotę, dlatego to zapewne wygrało, nie jestem tego w stanie ocenić na poważnie bo mam z tego ubaw i podchodzi mi to bardziej pod joke entry niż normalną muzykę xD osobiście dołożyłbym skaczące kangury po scenie i byłoby odwalone perfekcyjnie.
- GośćGość
Re: AUSTRALIA: Kate Miller-Heidke (Zero Gravity)
Sob Mar 02, 2019 4:53 pm
To jest jakas karykatura utworu a ten wystep to jeszcze wieksza masakra, zycze flopa w semi, elektryczne pola powinny wygrac
- syguuUżytkownik
- Klan :
Liczba postów : 216
Płeć :
Wiek : 25
Re: AUSTRALIA: Kate Miller-Heidke (Zero Gravity)
Sob Mar 02, 2019 7:07 pm
Jest to utwór z gatunku "posłucham 1 minutę i wyłączam". Dla mnie jest on podróbą Eliny z Estonii. 2/10
- JustiUżytkownik
- Liczba postów : 49
Re: AUSTRALIA: Kate Miller-Heidke (Zero Gravity)
Wto Mar 05, 2019 12:41 pm
Są momenty w tej piosence, które lubię, ale są też takie, które są wręcz odpychające. Wizualnie też kiepściutko. Australia u mnie gdzieś na dole rankingu.
- FenistilEkspert Eurowizji
- Klan :
Liczba postów : 1948
Płeć :
Wiek : 30
Skąd : Ząbki
AUSTRALIA: Kate Miller-Heidke (Zero Gravity)
Sro Kwi 14, 2021 12:55 am
Fenistilowa Topka Wszechczasów
Miejsce 23
Ohoho... akurat o tej piosence i występie można powiedzieć bardzo dużo. Chyba znajdę się w większości jeśli powiem, że słysząc ją po raz pierwszy nie byłem pod zbyt dużym wrażeniem. Ot jakaś operowa Elinka wannabe - nie dość że popłuczyny, to jeszcze z dużo mniej spójnym muzycznie utworem. Chociaż przyznam, że to połączenie opery z elektroniką jest na swój sposób dość interesujące. Z tego co pamiętam wystarczyło to, by wyróżnić się ze stawki australijskich preselekcji i znaleźć się w moim top 3, ale do zachwytów na pewno było mi daleko.
Wtedy przyszedł czas występu na żywo w preselekcjach i nagle wszystkim gały wywaliło na wierzch. Cóż za szopka tam się zadziała! Nie dość, że Kate przerobiła się na coś w rodzaju Statuy Wolności, to jeszcze załatwiła sobie panią na kiju, która dramatycznie za nią dynda przez cały występ. Od razu mnie to kupiło - w dzisiejszych czasach na Eurowizji już nie tak łatwo wymyślić jakiś zupełnie nowy motyw swojej prezentacji scenicznej. Kate oczywiście pokazała także, że jest w stanie ten niełatwy utwór udźwignąć wokalnie. Z niecierpliwością czekałem na maj i modliłem się, żeby koncepcja występu nie zaginęła gdzieś po drodze na rzecz czegoś nudniejszego.
To, co się potem wydarzyło, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nie dość, że pani z kijem została pomnożona razy dwa, to jeszcze sama Kate postanowiła tego kija przywdziać i połączyć operowanie nim z jednoczesnym śpiewaniem. Wow! Szacun dla niej! Do tego doszła jeszcze kosmiczna otoczka, która w kontekście tytułowego braku grawitacji wyjątkowo tutaj pasuje oraz została użyta w połączeniu z kijami w bardzo przemyślany sposób. Zaczynamy od zbliżenia na Kate - niby nic specjalnego się nie dzieje. Potem w pierwszym refrenie panie zaczynają się delikatnie kiwać w przepięknej fioletowo-granatowej scenerii tuż nad powierzchnią Ziemi (dogodnie tuszującej obecność kijów). Następnie kiwania jest coraz więcej i więcej, aż w końcu w kulminacyjnym momencie Kate dosłownie odlatuje w kosmos. To połączenie ujęć i wizualizacji w iście genialny sposób sprawia, że takie właśnie odnosimy wrażenie, choć Kate w sumie tylko trochę mocniej się wtedy przechyla do przodu. Gdy zaś jest już po wszystkim i największe emocje już wystąpiły, to sekret sztuczki z kijami zostaje z wyczuciem ujawniony widzowi. To jest występ na szóstkę z plusem, z pewnością jeden z moich ulubionych w historii.
To wszystko staje się jeszcze cudowniejsze, gdy weźmie się pod uwagę temat utworu, którym jest wychodzenie z depresji. Już w występie preselekcyjnym symbolika była wyraźna, bo ubrana na czarno pani na kiju (depresja) czaiła się tam za plecami Kate i stale ją zaczepiała, uwierając i nie dając o sobie zapomnieć. Występ eurowizyjny trochę to pozmieniał i choć poboczne panie na kijach już nie pełnią takiej roli jak poprzednio, to za to Kate ma dzięki kijowi okazję, by w kluczowym momencie pokazać jaką lekkość czuje po wyjściu z tej choroby i dosłownie odlecieć w kosmos.
Miejsce 23
Ohoho... akurat o tej piosence i występie można powiedzieć bardzo dużo. Chyba znajdę się w większości jeśli powiem, że słysząc ją po raz pierwszy nie byłem pod zbyt dużym wrażeniem. Ot jakaś operowa Elinka wannabe - nie dość że popłuczyny, to jeszcze z dużo mniej spójnym muzycznie utworem. Chociaż przyznam, że to połączenie opery z elektroniką jest na swój sposób dość interesujące. Z tego co pamiętam wystarczyło to, by wyróżnić się ze stawki australijskich preselekcji i znaleźć się w moim top 3, ale do zachwytów na pewno było mi daleko.
Wtedy przyszedł czas występu na żywo w preselekcjach i nagle wszystkim gały wywaliło na wierzch. Cóż za szopka tam się zadziała! Nie dość, że Kate przerobiła się na coś w rodzaju Statuy Wolności, to jeszcze załatwiła sobie panią na kiju, która dramatycznie za nią dynda przez cały występ. Od razu mnie to kupiło - w dzisiejszych czasach na Eurowizji już nie tak łatwo wymyślić jakiś zupełnie nowy motyw swojej prezentacji scenicznej. Kate oczywiście pokazała także, że jest w stanie ten niełatwy utwór udźwignąć wokalnie. Z niecierpliwością czekałem na maj i modliłem się, żeby koncepcja występu nie zaginęła gdzieś po drodze na rzecz czegoś nudniejszego.
To, co się potem wydarzyło, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nie dość, że pani z kijem została pomnożona razy dwa, to jeszcze sama Kate postanowiła tego kija przywdziać i połączyć operowanie nim z jednoczesnym śpiewaniem. Wow! Szacun dla niej! Do tego doszła jeszcze kosmiczna otoczka, która w kontekście tytułowego braku grawitacji wyjątkowo tutaj pasuje oraz została użyta w połączeniu z kijami w bardzo przemyślany sposób. Zaczynamy od zbliżenia na Kate - niby nic specjalnego się nie dzieje. Potem w pierwszym refrenie panie zaczynają się delikatnie kiwać w przepięknej fioletowo-granatowej scenerii tuż nad powierzchnią Ziemi (dogodnie tuszującej obecność kijów). Następnie kiwania jest coraz więcej i więcej, aż w końcu w kulminacyjnym momencie Kate dosłownie odlatuje w kosmos. To połączenie ujęć i wizualizacji w iście genialny sposób sprawia, że takie właśnie odnosimy wrażenie, choć Kate w sumie tylko trochę mocniej się wtedy przechyla do przodu. Gdy zaś jest już po wszystkim i największe emocje już wystąpiły, to sekret sztuczki z kijami zostaje z wyczuciem ujawniony widzowi. To jest występ na szóstkę z plusem, z pewnością jeden z moich ulubionych w historii.
To wszystko staje się jeszcze cudowniejsze, gdy weźmie się pod uwagę temat utworu, którym jest wychodzenie z depresji. Już w występie preselekcyjnym symbolika była wyraźna, bo ubrana na czarno pani na kiju (depresja) czaiła się tam za plecami Kate i stale ją zaczepiała, uwierając i nie dając o sobie zapomnieć. Występ eurowizyjny trochę to pozmieniał i choć poboczne panie na kijach już nie pełnią takiej roli jak poprzednio, to za to Kate ma dzięki kijowi okazję, by w kluczowym momencie pokazać jaką lekkość czuje po wyjściu z tej choroby i dosłownie odlecieć w kosmos.
Skrzeczek lubi ten post
Strona 2 z 2 • 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|